Kiedy rozpada się toksyczna relacja albo ktoś głośno opowiada o przemocy, jakiej w niej doświadczał, do razu pojawia się kilka osób pytających, dlaczego w takim razie w ogóle zaczynało się taki związek. Ofiara toksycznej osoby nie jest wcale głupia, naiwna ani sama nie wybrała sobie takiego losu. A to wszystko dlatego, że jej oprawca bardzo powoli zdobywał jej zaufanie i przekraczał granice stopniowo tak, aby wydawało jej się to naturalne.

Osoby toksyczne mają miłe maski


Nikt toksyczny nie będzie od razu zachowywał się tak, jakby chciał skrzywdzić swojego partnera. W takim wypadku nie udałoby mu się zdobyć zaufania żadnej osoby, a na pewno nie na tyle, żeby ją od siebie uzależnić. Dlatego używa różnych masek, które mają zachęcić wybraną przez niego partnerkę lub partnera do powolnego podporządkowywania się. Z tego powodu w toksyczne relacje mogą w pełni dobrowolnie angażować się inteligentne i doświadczone przez życie osoby. Cały czas mają w pamięci, jak druga, toksyczna osoba potrafiła być wspaniała i mają nadzieję, że uda im się sprawić, żeby ponownie się taka stała.

Osoby toksyczne otaczają się porządnymi znajomymi


Jeśli dana osoba tworzy toksyczne związki, to jej znajomi wcale nie muszą wiedzieć, że jest z nią coś nie tak. Wokół takich osób mogą kręcić się porządni ludzie, posiadający szczęśliwe rodziny albo spełniający się zawodowo. Otoczenie osoby toksycznej wpływa na wyobraźnię jej ofiary. Instynktownie czuje się bezpieczniej w pobliżu kogoś, kto zyskuje sympatię bogatych i sympatycznych ludzi. Tymczasem to, jak postrzegają toksycznego partnera jego znajomi, wcale nie musi przekładać się na to, w jaki sposób zachowuje się on za zamkniętymi drzwiami. Przed nimi może nosić maskę cały czas, żeby zawsze mieć ich po swojej stronie.

Osoby toksyczne mogą udawać ofiarę


Wiele osób przez lata może nie zdawać sobie sprawy, że ich partner jest toksyczny. To dlatego, że tacy ludzie doskonale grają ofiarę. Potrafią płakać, krzyczeć i wyciągać brudy sprzed lat, po to tylko, żeby udowodnić swojej drugiej połówce, że to ona jest winna albo że ona prowokuje toksyczne zachowania. W połączeniu z powyższymi punktami taka strategia bardzo dobrze działa. W skrajnych przypadkach może sprawić nawet, że to ofiara zacznie postrzegać siebie jako agresora, będzie się tym zadręczała, a ostatecznie całkowicie podporządkuje się swojemu partnerowi. Ten proces zajdzie jeszcze szybciej, jeśli jej środowisko również da się do tego przekonać.